Witajcie! Dziś chciałbym poruszyć temat fenomenu jakim niewątpliwie jest Lion AlcoBlow. Czy faktycznie jest on tak dobry? Odpowiedź jest krótka – TAK! Ale jak każde urządzenie – to również nie jest pozbawione wad.
Lion AlcoBlow jest znany chyba każdemu kierowcy nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie. Z powodzeniem wykorzystywany jest przez służby mundurowe, zakłady opieki społecznej, sądy i inne – czyli wszędzie tam gdzie potrzebne jest urządzenie w miarę szybkie, bezobsługowe, a co najważniejsze – bardzo dokładne i tanie w eksploatacji.
AlcoBlow jest wyposażony w czujnik elektrochemiczny, który jest odporny na działanie czynników zewnętrznych i wewnętrznych. Sensor elektrochemiczny jest wrażliwy tylko i wyłącznie na alkohol zawarty w wydychanym powietrzu, więc nie ma możliwości, aby otrzymać wynik pozytywny po zjedzeniu np. jabłka. Obudowa jest wykonana z wysoko wytrzymałościowego plastiku, a do obsługi mamy tylko dwa przyciski oraz dwie różnokolorowe diody sygnalizacyjne.
Pierwsza z kontrolek sygnalizuje nam gotowość urządzenia do pracy. W momencie gdy świeci się na czerwono, alkomat „przygotowuje” się do pracy, natomiast barwa zielona wskazuje, że alkomat jest gotowy do pobrania próbki. Druga lampka natomiast określa zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu – i tak, barwa zielona wskazuje, że ilość alkoholu mieści się w przedziale od 0,00 do 0,1 promila. Barwa pomarańczowa określa stan od 0,1-0,2 promila, natomiast gdy dioda świeci się na czerwono zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu przekracza 0,2 promila.
Alkomat Lion AlcoBlow pomimo swojej archaicznej już dzisiaj budowy (chociażby ze względu na zastosowane diody LED zamiast dokładnego wyświetlacza) jest najczęściej użytkowanym tego typu urządzeniem w Polsce. Do jego głównych zalet należą niewątpliwie prostota obsługi, szybkość (duża liczba pomiarów w krótkim czasie), ekonomia (brak ustników, bardzo mały pobór prądu – na jednym komplecie baterii można wykonać prawie 5000 pomiarów).
No proszę. Autor plus 5.